Teraz kolejne 50 filmów znika z serwisu Netflix. Na portalu pojawiła się lista 50 tytułów, na które Netflix traci licencje. Na liście znalazły się takie filmy jak Apocalypto, Dredd, Dorwać Gringo, Limitless, Rambo, RED, Łzy słońca i Egzorcyzmy Emily skontaktować się z przedstawicielami serwisu Netflix w sprawie znikających filmów, ale otrzymaliśmy taką samą odpowiedź, jak ostatnio. Można ją sprowadzić do tego, że rotacja treści w serwisach VOD to normalna sprawa. Nie ma co siać paniki, a Netflix nie zerwał umowy z żadnym dużym dystrybutorem. Serwisy z muzyką online takie jak Spotify, Tidal i Apple Music przyzwyczaiły nas, że ich baza stale się powiększa. W serwisach wideo wygląda to inaczej. Od zawsze oferta Netfliksa zmienia się w czasie. Z miesiąca na miesiąc dodawane są nowe treści, w tym mnóstwo seriali i filmów własnej produkcji w ramach Netflix tytuły pochodzące od innych dystrybutorów Netflix wykupuje licencje. Algorytmy cyklicznie sprawdzają, które z filmów cieszą się popularnością. Nietrudno sobie wyobrazić, że Netflix paruje informacje o popularności filmów z kwotą, jaką musi zapłacić za przedłużenie licencji i na tej podstawie podejmuje decyzję, czy opłaca się ten film utrzymywać w bibliotece. Filmy z serwisu Netflix mogą zniknąć na bardzo krótko. W przeszłości szerokim echem odbiła się informacja o znikających filmach Paramount Pictures, które potem powróciły do usługi. Nie inaczej jest i tym razem. Do bazy wróciło właśnie 40 filmów, które ostatnio zostały liście produkcji, na które Netflix wykupił ponownie licencję, znalazły się saga Zmierzch, Niezniszczalni, Uprowadzona, Kod nieśmiertelności, Mr. and Mrs. Smith, Looper i Listy do Julii. Widzę tu tytuły, które zniknęły z bazy na zaledwie kilka dawno pogodziłem się z tym, że zawartość serwisów VOD się zmienia. W przypadku pozostałych usług VOD wygląda to zresztą podobnie. Miło by było, gdyby Netflix wyraźniej informował o tym, że dany film znika, ale nie ma co wieszać na amerykańskiej korporacji psów. Wystarczy spojrzeć na to, jakie nowości zaplanowano na październik.
Najbardziej dochodowym filmem z serii są jednak wyprodukowane dwa lata wcześniej "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" - produkcja z cyklu "Star Wars", która zawitała do kin po 10 latach przerwy. Był to jednocześnie pierwszy film z kultowej serii wyprodukowany już pod skrzydłami The Walt Disney Company.
„Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” pojawi się w przyszłym roku na Netflix, ale tylko w Kanadzie. Przepraszam, Stany Zjednoczone... i reszta świata. Tak jak Różnorodność raporty, wynika to z harmonogramu umów Disneya na dystrybucję płatnej telewizji. Na przykład w Stanach Zjednoczonych ekskluzywna umowa giganta rozrywki ze Starz wygasa z końcem roku; ponieważ „Przebudzenie mocy” rozpoczyna się 18 grudnia w Ameryce Północnej, podlega temu paktowi. Netflix ma nową umowę na przesyłanie strumieniowe filmów Disneya w Stanach Zjednoczonych, ale nie rozpocznie się ona przed 2016 r. Firma prowadzi również rozmowy z Disneyem na temat możliwości licencjonowania starszych filmów „Gwiezdne wojny”. Disney, który kupił Lucasfilm w 2012 roku, posiada prawa do pięciu z sześciu poprzednich filmów z sagi „Gwiezdne wojny”; Fox utrzymuje kontrolę nad „Gwiezdnymi wojnami: Nowa nadzieja”. Wybór Redakcji Listy My Hero Academia: 5 powodów, dla których powinieneś przeczytać mangę (i 5 powodów, dla których możesz po prostu obejrzeć anime) My Hero Academia to świetne anime i manga, ale dla nowicjuszy, którzy mogą trzymać się tylko jednego, jakie medium wybrać? Czytaj Więcej Listy 10 musi przeczytać Batmana, który się śmieje komiksy Batman, który się śmieje, stopniowo stał się integralną postacią w DC Comics i nie ma wątpliwości, że superzłoczyńca tu zostanie. Czytaj Więcej
A jednak chciałbym pochwalić twórców za chęć podjęcia tego ryzyka. Filmu Riana Johnsona nie można bowiem w żadnym stopniu nazwać widowiskiem banalnym i już w pierwszych scenach udowadnia on, że nie będzie tym samym przyjemnym widowiskiem, co "Przebudzenie Mocy".
Wtorek, 14 czerwca 2022 to jest ten dzień, kiedy do naszego kraju wreszcie, po wielu miesiącach oczekiwań, wchodzi nowa platforma streamingowa Disney+ (lub Disney Plus jak kto woli). Wszyscy doskonale wiemy, jak bogata jest ich oferta, jednak czy jest ona w stanie konkurować z dinozaurem naszego rynku, czyli Netflix? Albo z najświeższą (odświeżoną) usługą, jaką jest HBO Max? Postanowiłem wziąć na tapet praktycznie każdy aspekt i zrobić porównanie tych trzech, największych platform streamingowych w Polsce. Bez wątpienia każdy z tych serwisów ma swoje wierne grono miłośników, a zawsze powiew świeżej krwi przyciąga nowych abonentów. Jak podejść do tematu długoterminowo? Czy zainwestowanie tylko w jeden z serwisów ma sens, czy lepiej robić to cyklicznie? Czy może jednak zaszaleć i opłacać każdą platformę? Biblioteki każdego z branych przeze mnie pod uwagę serwisów są istotnie się różnią, każda z nich oferuje zupełnie co innego. Netflix, HBO Max czy Disney+? Porównanie cen abonamentów Zacznijmy więc od pierwszej, ale dla większości najważniejszej kwestii. Na pierwszy ogień idą więc ceny abonamentów największych usług streamingowych, które są dostępne w Polsce. Każda kolejna platforma z początku kusi atrakcyjnymi cenami, aby oczywiście przyciągnąć wiernych klientów. Dla przykładu Disney+, który już jest w Polsce, przez ostatnie tygodnie oferował 12 miesięcy abonamentu w cenie 8, zatem 4 okresy rozliczeniowe mielibyśmy za darmo. Teraz promocja została wznowiona i dla nowych użytkowników 12 miesięcy dostajemy w cenie 8, czyli płacimy 229,90 zł za rok (zamiast 347,88 zł przy płatności miesięcznej). Jeden miesiąc natomiast kosztuje 28,99 złotych i mamy dostęp do pełnego pakietu, bez podziału na jakość itd, jak to w przypadku Netflixa. Cennik Netflix 2022 W ofercie Netflix dostępne są aktualnie trzy opcje abonamentowe: Netflix pakiet podstawowy Netflix pakiet standard Netflix pakiet premium Netflix – porównanie planów Ile kosztuje Netflix? Podstawowy Standard Premium Koszt miesięczny* (PLN) 29 PLN 43 PLN 60 PLN Liczba ekranów, na których można jednocześnie korzystać z serwisu 1 2 4 Liczba telefonów lub tabletów, na które można pobierać pliki 1 2 4 Oglądaj filmy, seriale i programy bez ograniczeń ✓ ✓ ✓ Oglądaj na laptopie, telewizorze, telefonie lub tablecie ✓ ✓ ✓ Dostępna jakość HD ✓ ✓ Dostępna jakość Ultra HD ✓ Cennik Disney+ i Cennik HBO Max – plany abonamentowe Disney+ nie oferuje różnych stawek abonamentów w zależności od liczby urządzeń czy jakości streamingu. Podobnie jest w przypadku HBO Max. Warto zaznaczyć, że każdy abonament daje dostęp do pełnej oferty całego serwisu. Nie można zatem wykupić sobie pakietu „Marvel”, albo „kryminały na Netflix”. Disney+, HBO Max i Netflix – podsumowanie cen Jak już dostrzegliście, Netflix znacząco różni się od pozostałych serwisów, ponieważ oferuje aż trzy opcje abonamentu. Nie da się ich porównać bezpośrednio z pakietami u konkurencji, dlatego do tabelki wybrałem środkowy, najbardziej popularny Plan Standard, oferujący jakość HD. Disney+ Netflix (plan Standard) HBO Max Koszt miesięczny (PLN) 28,99 PLN 43 PLN 29,99 PLN Liczba ekranów, na których można jednocześnie korzystać z serwisu 4 2 3 Maksymalna ilość profili 7 5 5 Oglądaj filmy, seriale i programy bez ograniczeń ✓ ✓ ✓ Oglądaj na laptopie, telewizorze, telefonie lub tablecie ✓ ✓ ✓ Dostępna jakość HD ✓ ✓ ✓ Dostępna jakość Ultra HD ✓ – ✓ Promocja roczna? Tak: rok w cenie 229,99 zł – Tak: rok w cenie 234,99 zł Serwisy streamingowe: koszty roczne Biorąc zatem pod uwagę powyższe ceny, przy opłatach miesięcznych, roczny koszt „utrzymania” serwisów wygląda następująco: Disney+: 347,88 zł Netflix: 516,00 zł (może być 348,00 zł w przypadku najtańszego planu z jakością max 720p) HBO Max: 359,88 zł Paradoksalnie, najciekawiej wypada tutaj Disney+, nawet biorąc pod uwagę wybór tańszego pakietu Netflix. Dlaczego użyłem słowa „paradoksalnie”? Na to pytanie odpowiedź znajdziecie w sekcji „oferta programowa” poniżej. Disney+, HBO Max i Netflix – darmowy okres próbny Od pewnego czasu Netflix zrezygnował z oferowania darmowego okresu próbnego. Wcześniej był to okres jednego miesiąca, jednak było to dość mocno nadużywane, szczególnie w Polsce. Jeśli nie jesteście przekonani do usługi to warto skorzystać przez jeden miesiąc z najtańszego pakietu, który kosztuje 29 złotych. Taki okres powinien wystarczyć Wam na zapoznanie się z ofertą biblioteki i ewentualne zrezygnowanie z abonamentu, co możliwe jest w każdej chwili za darmo. HBO Max również nie daje nam szansy na darmowe testowanie usługi, jedynym wyjątkiem są okazjonalne promocje zewnętrznych dostawców (operatorzy telewizyjni), jednak w tej chwili nie ma na takiej możliwości. Disney+ natomiast woli przyciągnąć użytkowników nie darmowym okresem próbnym a darmowymi czterema miesiącami w roku (przy zakupie rocznym). Polityka udostępniania kont Najwięcej o polityce udostępniania kont możemy napisać oczywiście w temacie Netflixa. Serwis boryka się z gigantycznymi problemami w tym względzie, a każda kolejna próba poprawy szczelności ich systemu, zawodzi. Netflix ostatnio postanowił zaoferować użytkownikom w kilku krajach opcję dopłaty niewielkiej kwoty do abonamentu, ale dzięki temu możliwe było legalne utrzymanie profilu dla osoby spoza naszego gospodarstwa domowego. P ierwsze testy w krajach Ameryki Południowej okazały się jednak fiaskiem. Wcześniej podejmowano także próby blokad geolokalizacyjnych, gdzie osoby spoza podanego adresu aktywacji konta, musiałby wpisywać hasło SMS. W rzeczywistości jednak była to fikcja, gdyż wystarczyło kliknąć „zrobię to później”, a konto dalej działało bez problemu. Netflix szacuje, że traci gigantyczne kwoty na nielegalnym udostępnianiu kont przez użytkowników, przez co tłumaczy częste podwyżki, czy nawet spadek jakości swoich produkcji. Historia ta zdaje się nie mieć końca, bo każdy kolejny ruch pogarsza ten poprzedni. Inaczej to wygląda w przypadku Disney+. Serwis liczy się z tym, że konta są współdzielone, a jedynym ograniczeniem jest odpalenie w jednym czasie streamingu na maksymalnie czterech urządzeniach. W praktyce więc jest to niesprawdzalne, chociaż oficjalnie Disney nie pozwala na udostępnianie haseł i kont obcym osobom. HBO Max jest bardzo elastyczne pod względem współdzielenia kont, jednak tutaj również regulaminy oficjalnie tego zabraniają. Właściciele usługi zapewniają, że posiadają specjalne algorytmy, które błyskawicznie wychwytują podejrzane ruchy, natomiast jeśli udostępniamy konto rodzinie czy przyjaciołom (a nie za pomocą giełd kont) to algorytm może na nas trafić co najwyżej przypadkowo. W każdym z przypadków negujemy tego typu zachowanie, bo na samym końcu nielegalne udostępnianie konta odbije negatywnie się na nas samych: czy to w przypadku gorszej oferty, czy też podwyżki cen pakietów. Disney+, HBO Max i Netflix – opłaca się co jakiś czas rezygnować z pakietów? Dużo jest użytkowników, którzy po prostu wykupują dostęp do serwisów okazjonalnie. Przykładowo oferta Netflixa jest dla kogoś średnio ciekawa, ale interesuje ich kilka pozycji. Wystarczy więc wtedy wykupić pakiet miesięczny, obejrzeć serial i zrezygnować z abonamentu. W przypadku właśnie Netflixa jest to o tyle łatwiejsze, że ich oryginalne seriale są dodawane całymi sezonami, a nie tak, jak w przypadku HBO Max – czekamy tydzień na kolejny odcinek. Rotowanie serwisami ma więc swoje zalety: pozwala zaoszczędzić znaczne pieniądze, jednak minusem jest tworzenie za każdym razem nowych profili i brak historii oglądania w takim przypadku. Disney+, HBO Max i Netflix: oferta programowa Przejdźmy zatem do tego, co tygryski lubią najbardziej: oferta programowa Netflix, HBO Max i Disney+. Jeszcze nie tak dawno temu byśmy szybko odpowiadali, że numerem jeden pod względem oferty programowej jest Netflix. Wejście do Polski HBO Max kilka tygodni temu, namieszało jednak dość mocno. Szybko stało się jasne, że monopol giganta, jakim jest wydający 70 filmów rocznie Netflix, dobiega końca. Serwis ten zagalopował się dość mocno i idąc w ilość, znacząco obniżył jakość swoich produkcji. HBO Max natomiast weszło do Polski z przytupem. Polakom szybko do gustu przypadły oryginalne produkcje serwisu, a przede wszystkim zupełnie nowa, bardzo sprawnie działająca aplikacja HBO Max. Wisienką na torcie jest na pewno pierwszy polski serial HBO Max, czyli Odwilż. Taka mieszanka wybuchowa szybko przyciągnęła wielu użytkowników. Jednak, jak to w życiu bywa, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. I wiele na to wskazuje, że właśnie tak będzie z Disney+. Ich oferta jest piorunująca i nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, aby najbliższe miesiące nie należały właśnie do steramingu Disneya. Główną zaletą jest na pewno różnorodność produkcji tam zawartych, które przewyższają schematycznie tworzone (jak zarzucają niektórzy) seriale Netflixa, czy zazwyczaj cięższe seriale i filmy od HBO Max. Najlepsze produkcje Netflix Można mieć wiele zastrzeżeń do samego Netflixa, a główny zarzut to zbyt masowe tworzenie kolejnych seriali, co nie do końca idzie w parze z jakością. W samym 2021 roku Netflix wydał ponad 70 filmów swojej produkcji! Oczywiście pojawiło się tam tylko kilka naprawdę ciekawych tytułów, ale można je policzyć na palcach jednej ręki, wśród takich perełek na pewno warto wymienić Nie patrz w górę. Netflix słynie jednak z seriali i to właśnie z tym utożsamiany jest serwis. W bibliotece Netflixa znajdziemy takich gigantów, jak Stranger Things. Serial przenosi nas w lata 80. ubiegłego wieku i robi to w sposób genialny. Znakomicie oddany jest klimat tamtej kultury, a fabuła osadzona w miasteczku Hawking dodaje kolorytu i emocji. Pod koniec maja 2022 wypuszczono 1. część 4. sezonu Stranger Things, a druga planowana jest na koniec czerwca. Netflix stoi również za takim tytułem, jak Orange Is the New Black. Serial miał premierę w 2013 roku i zakończył się po 7, bardzo dobrze ocenianych sezonach. Opowiada o życiu w kobiecym więzieniu, gdzie osadzona zostaje główna bohaterka, Piper Chapman. Netflix to nie tylko ich oryginalne produkcje, ale także te na licencji. I to właśnie tutaj wylądował określany mianem najlepszego serialu XXI wieku, Breaking Bad. Przygody chemika, Waltera White’a zapisały się na lata w pamięci wszystkich fanów serialu, którzy wracają co jakiś czas do tej produkcji. W serwisie znajdziemy również film El Camino, osadzony w tym samym świecie, a także prequel Breaking Bad, czyli serial Better Call Saul. Na Netflix obejrzymy również historię Thomasa Shelby’ego (właśnie wskoczył finałowy sezon) w Peaky Blinders, kultowy już hiszpański Dom z papieru, który doczekał się wersji koreańskiej. Narcos natomiast opowiada historię Pablo Escobara, a mroczny serial Dark przenosi na za naszą zachodnią granicę, do Niemiec. Produkcje HBO Max i HBO Nie zapominajmy o tym, że HBO Max to serwis należący do grupy HBO, zatem w swojej ofercie posiada wszystko, co do tej pory wyprodukowało HBO. I nieprzypadkowo o tym wspominam, bo w grupie tej jest oczywiście kultowy już serial Gra o tron, który kilka lat po zakończeniu nadal jest jedną z częściej oglądanych produkcji w HBO Max. HBO to także, a może przede wszystkim, seriale oparte na faktach. Kilkuodcinkowa seria Czarnobyl szybko stała się numerem jeden wśród najczęściej oglądanych produkcji. W znakomity sposób oddaje wydarzenia, które działy się trzy dekady temu w Ukrainie. To właśnie tutaj zobaczymy genialny serial Kompania Braci opowiadający o Kompanii E (506 pułk piechoty spadochronowej, 101 Dywizji Powietrznodesantowej USA), czyli przenosimy się w czasy II Wojny Światowej. Serial wydany został 20 lat temu, jednak do dzisiaj uznawany jest za jedną z najlepszych produkcji wojennych. Idąc dalej, trafimy na takie perełki, jak Sukcesja, Rodzina Soprano, Wielkie kłamstewka (na podstawie książki), Młody papież, polską Watahę czy wielki powrót Kate Winslet w Mare z Easttown. Ostatnią z ciekawszych nowości jest na pewno serial Schody z Colinem Firth’em w roli głównej. Serial oparty jest na faktach. Oferta Disney+: co obejrzymy w serwisie? Przechodzimy więc do Disney+, o czym pisałem wyżej w kontekście dobrej oferty cenowej. Bo to właśnie Disney+ cenowo wygląda najlepiej, a jeśli weźmiemy pod uwagę ofertę programową, to zdaje się nie mieć sobie równych. Disney+ to gigantyczny zasób filmów i seriali nie tylko od Disneya, ale także licencji, które zostały przez niego wykupione. W naszym kraju oferta będzie praktycznie taka sama, jak we wszystkich innych. bibliotece znajdziecie większość filmów i animacji Disneya, całą sagę Gwiezdnych Wojen, a także nowe seriale z tego uniwersum. Disney+ to także Marvel i MCU, znajdziecie tam wszystkie 30 filmów i oczywiście najnowsze seriale, takie jak WandaVision. Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo (1999) Gwiezdne wojny: część II – Atak klonów (2002) Gwiezdne wojny: część III – Zemsta Sithów (2005) Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja (1977) Gwiezdne wojny: część V – Imperium kontratakuje (1980) Gwiezdne wojny: część VI – Powrót Jedi (1983) Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (2017) Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja: Sezon 1 Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy (2015) Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (2019) Gwiezdne wojny: Wizje: Sezon 1 Han Solo: Gwiezdne wojny – historie (2018) Księga Boby Fetta: Sezon 1 Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie (2016) Obi-Wan Kenobi: Sezon 1 The Mandalorian: Sezony 1-2 Pełną listę prawie 2000 produkcji, które będą dostępne już 14 czerwca 2022 w Polsce, znajdziecie tutaj. Disney+, HBO Max i Netflix: podsumowanie i perspektywy na przyszłość Każdy z serwisów zdaje się nie odpuszczać wyścigu o fanów i nowych abonentów. Nic dziwnego, bo jest o co walczyć, ale wszystko co najlepsze dopiero przed nami. Oczywiście Disney+ ma teoretycznie najłatwiej, bo wchodzi od razu z ogromną bazą materiałów, dzięki temu, że sam Disney tworzy produkcję od kilkudziesięciu już lat. HBO Max mocno rozpycha się na wszystkich możliwych rynkach, a Netflix ma natomiast sporo do udowodnienia po zadyszce, jakiej dostał w ostatnich latach. Kolejne nowości Netflixa już przed nami, chociażby zapowiadany Dom z papieru w wersji koreańskiej, HBO także przygotowało kilka premier, a także wznowień serii. Disney+ natomiast ma całą listę produkcji, które co chwilę wskakują do oferty, a kolejne są właśnie tworzone (nowe części Marvela czy seriale Gwiezdnych Wojen). Niestety nie odpowiem na pytanie, który z serwisów jest najlepszy. Z racji swojej pracy a także zamiłowania, wykupiony mam każdy abonament, dlatego obiektywny na pewno nie będę. Oferta każdego z nich jest elastyczna, ale także inna. Szukając naprawdę ambitnego kina warto spojrzeć na HBO Max, szukając rozrywki i sensacji – Netflix. Disney+ oferuje za to sporo fantastyki, kultowych Gwiezdnych Wojen i animacji dla dzieci.
"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy", siódma część sagi, pojawi się w kinach 18 grudnia. Na ten dzień z utęsknieniem czekają fani hitowej serii, która ma już prawie 40 lat. Z okazji zbliżającej się premiery "Przebudzenia Mocy" prezentujemy najsłynniejsze miejsca na świecie, które posłużyły za tło dla tej i innych części "Star Wars".
{"type":"film","id":671051,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/tv","text":"W TV"}]} abonamentza 28,99 zł wypożyczza 9,99 zł wypożyczza 10 zł kupod 49,90 zł wypożycz / kupod 9,99 zł ofertaza 9,99 zł wypożyczod 9,90 zł Akcja filmu rozpoczyna się trzydzieści lat po bitwie o Endor i upadku Sithów. Luke Skywalker (Mark Hamill) przepada bez wieści. Pod jego nieobecność na gruzach Imperium Galaktycznego wyrasta złowroga organizacja Najwyższy Porządek stawiająca sobie za cel zniszczenie ostatniego Jedi. Z poparciem władz Nowej Republiki generał Leia OrganaAkcja filmu rozpoczyna się trzydzieści lat po bitwie o Endor i upadku Sithów. Luke Skywalker (Mark Hamill) przepada bez wieści. Pod jego nieobecność na gruzach Imperium Galaktycznego wyrasta złowroga organizacja Najwyższy Porządek stawiająca sobie za cel zniszczenie ostatniego Jedi. Z poparciem władz Nowej Republiki generał Leia Organa (Carrie Fisher) dowodzi Ruchem Oporu. Pragnie odnaleźć swojego brata oraz przywrócić pokój w Galaktyce. Leia wysyła najlepszego pilota Poe Damerona (Oscar Isaac) na pustynną planetę Jakku, gdzie dawny sprzymierzeniec wpadł na informacje o miejscu pobytu Luke'a. Wkrótce Poe zostaje schwytany przez Kylo Rena (Adam Driver), posługującego się Ciemną Stroną Mocy czciciela Dartha Vadera. Na jednym z krążowników Najwyższego Porządku Dameron znajduje nieoczekiwanego sojusznika w osobie zbuntowanego szturmowca Finna (John Boyega). Tymczasem należący do pilota robot BB-8 spotyka Rey (Daisy Ridley) - tajemniczą samotniczkę i zbieraczkę części posiadającą niezwykłe umiejętności i wrażliwość na Moc...
Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy (Epizod VII) Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi (Epizod VIII) Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie (Epizod IX) Gwiezdne Wojny – kolejność oglądania według daty wydania filmów. Kolejność oglądania Gwiezdnych Wojen według daty wydania filmów to doskonały sposób na prześledzenie rozwoju serii i
„Star Wars” to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek, jaką dała nam popkultura. Po premierze „Zemsty Sithów” fani pogodzili się, że George Lucas kolejnych filmów już nie nakręci, chociaż z początku planował dziewięć epizodów. Ojciec odległej galaktyki postanowił jednak sprzedać prawa do tej marki korporacji Disney, która tchnęła w nią nowe życie. Czytaj też: Twórcy nowych „Gwiezdnych wojen” odrzucili wiele niesamowitych historii z książek i komiksów - streszczamy skasowane Expanded Universe Ta decyzja poskutkowała jednak skasowaniem całego Expanded Universe, czyli wyrzuceniem z tzw. kanonu historii opowiadanych w książkach, komiksach i grach. Dało to jednak nowym kustoszom tego uniwersum wolną rękę w kreowaniu nowych historii umiejscowionych fabularnie po „Powrocie Jedi” - czyli chronologicznie ostatniej wówczas części sagi „Star Wars”. Dzięki temu Disney mógł nakręcić siódmy epizod bez uciekania się do adaptowania znanych fanom historii. Tak powstało „Przebudzenie Mocy”, czyli zupełnie nowy rozdział w sadze klanu Skywalkerów. Akcja filmu rozgrywa się na trzy dekady po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci. Protagonistami jest nowe pokolenie bohaterów, a herosi młodości najstarszych stażem fanów stali się mentorami - niczym Obi-Wan Kenobi w pierwszym filmie. Czytaj też: „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”, czyli tak wspaniale nie czułem się w kinie jeszcze nigdy – recenzja Szybko też się okazuje, że Luke, Leia i Han, chociaż obalili Imperatora, nie przywrócili pokoju w galaktyce na długo. Na gruzach Imperium powstała Nowa Republika, ale w Nieznanych Regionach powstała potęga militarna, mająca korzenie w poprzedniej władzy: Najwyższy nie było w tym tak na dobrą sprawę zbyt wiele przesady. Akcja rozpoczyna się na pustynnej planecie, gdzie młoda dziewczyna imieniem Rey, która nie znała swoich rodziców, marzy o udaniu się w przestrzeń kosmiczną. Czytaj też: Wszystko, co musisz wiedzieć o uniwersum „Star Wars” zanim obejrzysz „Przebudzenie Mocy” Poznajemy też młodego, charakternego i bardzo zdolnego pilota. Poe Dameron jest członkiem formacji militarnej Ruch Oporu, która powstała ze względu na opieszałość rządu Nowej Republiki. Jego towarzyszem jest uroczy droid. BB–8 z „The Force Awakens” to nowa maskotka sagi na modłę R2-D2 w obu poprzednich trylogiach. Pojawia się też Finn - były żołnierz Najwyższego Porządku, który dzięki pomocy Damerona zdezerterował. Po raz kolejny młody człowiek odkrywa swój potencjał w Mocy, która jest mistyczną siłą. Czytaj też: Jak hełm Dartha Vadera dostał się w posiadanie Kylo Rena? Jest ciekawa teoria na ten temat Nie zabrakło też czarnego charakteru, który ubiera się w czarną zbroję z hełmem - jest nim tajemniczy Kylo Ren. Ma on oczywiście mistrza, który szkoli go w arkanach ciemnej strony - to Snoke. Takich podobieństw w siódmym epizodzie „Star Wars” jest naturalnie wiele więcej. O wszystkich nie ma co pisać, by nie psuć sobie zaskoczenia podczas seansu osobom, które filmu jeszcze nie widziały. Dość jednak powiedzieć, że główna oś fabularna filmu jest znajoma: bohaterowie odkrywają coś ważnego i trafiają w tarapaty, by na koniec doszło do wielkiej bitwy dobra ze złem. Czytaj też: Kim jest Supreme Leader Snoke z „Przebudzenia Mocy”? Andy Serkis obala najpopularniejszą teorię Mimo wszystko nie mam za złe Abramsowi, że w ten sposób podszedł do mojej ulubionej serii filmów, bo dzięki temu powrót do odległej galaktyki był miły i bezbolesny. Na znacznie więcej eksperymentów pozwolił sobie Rian Johnson w ósmym epizodzie o tytule „Ostatni Jedi”. Dopiero to podzieliło fanów na dwa zaplanowała emisję siódmej części sagi „Star Wars” na piątek 7 grudnia. Nie trzeba będzie się nawet przesadnie spieszyć z powrotem z pracy, bo seans rozpocznie się równo o godzinie 20:00. Jeśli filmu jeszcze jakimś cudem nie widzieliście, to sami będziecie mogli teraz ocenić, którzy fani mają rację. Czytaj też: Usunięta scena z „The Force Awakens” jest brutalniejsza niż reszta filmu. Teraz można zobaczyć ją online Po seansie (a nawet przed nim, jeśli film już mieliście okazję zobaczyć - minęły w końcu już trzy lata od premiery) zapraszam do dyskusji w komentarzach na temat tego, czy z perspektywy czasu „Przebudzenie Mocy” to hit, czy raczej kit. Ja skłaniam się do hitu, chociaż dostrzegam oczywiście w tym obrazie sporo wad.
Fabuła będzie koncentrować się na wydarzeniach rozgrywających się pomiędzy częścią VI Powrotem Jedi, a częścią VII Przebudzeniem Mocy pozwalając dowiedzieć się więcej o nowym filmie oraz jego postaciach. LEGO Star Wars Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy stanowi lepsze odzwierciedlenie filmu niż inne gry wideo. Znajdą się w
20 z 20. Ninjago: Powstanie Smoków (ang. Ninjago: Dragons Rising) – amerykański serial animowany, kontynuacja serialu Ninjago: Mistrzowie Spinjitzu . Dostępny w serwisie Netflix od 1 czerwca 2023 roku (nie mogą go jednak na razie oglądać widzowie z Polski). Oficjalna premiera serialu w Polsce na kanale YouTube – LEGO – 15 czerwca
Właśnie okazało się, że w filmie Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy wystąpili: Obi-Wan Kenobi, Yoda i (najpewniej) Daniel Craig. Obi-Wana i Yody nie można było zobaczyć, ale ich głosy
. xyqb5eiwme.pages.dev/772xyqb5eiwme.pages.dev/610xyqb5eiwme.pages.dev/342xyqb5eiwme.pages.dev/312xyqb5eiwme.pages.dev/501xyqb5eiwme.pages.dev/509xyqb5eiwme.pages.dev/415xyqb5eiwme.pages.dev/782xyqb5eiwme.pages.dev/824xyqb5eiwme.pages.dev/707xyqb5eiwme.pages.dev/635xyqb5eiwme.pages.dev/22xyqb5eiwme.pages.dev/137xyqb5eiwme.pages.dev/881xyqb5eiwme.pages.dev/634
gwiezdne wojny przebudzenie mocy netflix