Dzisiaj opiszę ćwiczenie oddechowe, ale oczywiście nie jest jego celem nauczenie się oddychania, bo to umiemy od momentu, gdy pierwszy haust powietrza rozszerzył na pęcherzyki płucne. Celem jest wzmocnienie dolnej partii mięśni wykorzystywanych przy oddychaniu a przede wszystkim uzyskanie dobrej kontroli nad oddechem, tak aby uzyskać zdolność wyśpiewania bardzo długich nut. Taką zdolność ponoć posiadał Carlo Broschi zwany Farinellim. Czy tak było trudno powiedzieć, bo Farinelli żył w czasach, gdy nie było rejestratorów dźwięku i jedynie możemy opierać się na zeznaniach współcześnie żyjących miłośników jego talentu. Farinelli był kastratem czyli śpiewakiem władającym głosem zbliżonym do sopranu lub altu. Niestety kastraci posiadali taki głos ze względu na fakt chirurgicznego usunięcia jąder, co do humanitarnych czynności nie należało. Z artystyczną wizją tego jak śpiewał Farinelli można się zetknąć słuchając ścieżki dźwiękowej z filmu „Frainelli - ostatni kastrat” ( Ów Farinelli w czasach swego życia potrafił wyśpiewać dużą liczbę nut na jednym oddechu, ponoć nawet 150, co wydaje się nie lada wyzwaniem dla każdego. Osiągnął to między innymi stosując pewne ćwiczenie, które mimo, że nie było przezeń wymyślone, to dzięki jego sławie zyskało jego imię. Cóż takiego robił Farinelli? Bazując na opisie z książki Richarda Millera Solutions for Singers ( w prostych słowach ćwiczenie polega na pobraniu powietrza w odpowiednim odcinku czasu (na początku liczymy w myślach do czterech lub używamy metronomu do liczenia ), utrzymanie go przez ten sam odcinek czasu oraz uwolnienie powietrza również w tym samy odcinku czasu i rozpoczęcie następnego cyklu ale wydłużając go np. Przez liczenie do 5, 6, 7 etc.. Praktycznie ćwiczenie można zrealizować przykładowo w taki sposób. 1. Ustawiamy metronom na tempo 60 uderzeń na minutę lub jeśli brak pod ręką metronomu, to patrzymy na sekundnik zegarka i liczymy w myślach do 4. Dobrze korzystać z metronomu, bo to pozwala narzucić dyscyplinę w ćwiczeniu a co za tym idzie, nie będzie nudno. 2. Przez pierwsze 4 uderzenia (4 sekundy) nabieramy powietrza używając mięśni brzucha i żeber. Powietrze bierzemy spokojnie w równym tempie nie śpiesząc się i uważając by nie uruchomić górnej części klatki piersiowej. Wszystko to zachodzi najwyżej do wysokości mostka. 3. Gdy już mamy powietrze w płucach zatrzymujemy oddech. I tu jest jedna z trudności. Nie robimy wstrzymania oddechu w gardle! Ważne jest aby powietrze zostało powstrzymane przez utrzymanie mięśni brzucha i żeber w pozycji nie pozwalającej na wydech. Taką pozycję utrzymujemy przez kolejne 4 uderzenia metronomu czyli 4 sekundy. 4. Następną fazą jest faza wydechu. Odbywa się ona bezgłośnie. Trzeba zwrócić uwagę na to, że wiązadła głosowe cały czas są rozluźnione i w pozycji nieprzygotowanej do śpiewu. To jest ciche ćwiczenie. Oczywiście faza ta również trwa 4 sekundy/4 uderzenia metronomu. Uczymy się utrzymać powietrze dolnymi mięśniami, co je dodatkowo wzmacnia. 5. W następnym kroku miast liczyć do 4 liczymy do 5 i pobieramy powietrza, ale dokładnie tyle samo powietrza jak wcześniej, co oznacza że musi się to odbywać odpowiednio wolniej. Nie bierzemy więcej powietrza, bierzemy dokładnie tyle samo ile przy liczeniu do 4. Przy tym robimy to spokojnie w równym tempie. 6. Następnie powtarzamy ćwiczenie cykl po cyklu zwiększając czas do 6 s, 7 s itd. Zgodnie z tym co pisze Miller, 10 s jest wystarczającym celem. Zwracamy uwagę na to, by przy każdym zwiększeniu czasu poszczególne kroki odbywały się równie spokojnie. Szczególnie przy przejściu z fazy wydechu do fazy wdechu może to być trudne (może pojawić się pokusa wzięcia powietrza pełną piersią). Trzeba kontrolować wdech tak by odbywał się równie spokojnie jak przy rozpoczęciu ćwiczenia. Ćwiczenie nie jest łatwe, ale przynosi wymierne korzyści. Najlepiej je ćwiczyć codziennie. Nie wymaga jakiś szczególnych warunków, wystarczy prosto stanąć a ponieważ jest ciche, to i sąsiedzi nie powinni mieć nic przeciwko. Po zakończeniu ćwiczenia dobrze jest spróbować zaśpiewać trochę długich fraz tak by sprawdzić czy robimy postępy. Powodzenia! Śpiewnie pozdrawiam. :)
"Sexy drama" about a castrated 18th-century soprano singer who could probably shatter a Memorex tape. But this visually sumptuous mishmash about the relationship between Farinelli, his brother, and numerous female swooners, is melodramatic tripe for that small subset of viewers who like kinky and opera in the same movie. (R.
W poprzednich dwóch częściach podjęłam próbę opisania historii kastracji, jej wpływu na ciało i umysł oraz stosunku społeczeństwa do trzebieńców. Pora powiedzieć sobie o owych karierach, do których kastracja bywała przepustką. Dzięki swoim niesamowitym głosom oraz pisanym dla siebie utworom (które były komponowane w taki sposób, by wyolbrzymić atuty i zamaskować niedociągnięcia danego śpiewaka), kastraci potrafili swoim śpiewem zawładnąć sercami, umysłami i sakiewkami słuchaczy. Lekcja na dziś: Jak śpiewem złagodzić obyczaje i wstrzymać toczone boje. Pierwszym odnotowanym trzebieńcem, który odniósł prawdziwy międzynarodowy sukces był Baldassare Ferri i bez kozery możemy powiedzieć, że rozpoczął on swoją karierę... w Polsce. Jego ścieżka ku sławie rozpoczęła się dość banalnie – początkowo występował w chórze kościelnym, potem wysłano go na dalsze nauki do Rzymu, a następnie do Neapolu. Stamtąd został sprowadzony w 1625 r. do Polski przez późniejszego króla Władysława IV Wazę i służył na dworze królewskim przez następne 30 lat. Występy Balcerka (bo takie swojsko brzmiące przezwisko otrzymał Ferri w Polsce) wzbudzały wielki zachwyt u słuchaczy. Podziwiano zarówno brzmienie jego głosu, jak i umiejętności wokalne – nadzwyczajną długość oddechu, wibrację i intonację. W „Historia Musica” G. A. Bontempiego widnieje informacja, iż bezproblemowo był w stanie "zaśpiewać gamę chromatyczną ze wszystkimi półtonami przez dwie oktawy, dodając jeszcze, bez zaczerpnięcia oddechu, do każdego tonu tryl”. Niewiele to przeciętnemu człowiekowi mówi, ale robi wrażenie. To NIE jest Baldassare Ferri. Powyższy osobnik jest po prostu łatwo dostępny. Nikt nie wrzucał fotek Ferriego do neta i teraz nie można nic znaleźć. Takie czasy. Sława Balcerka przekroczyła granice Polski. Do legendy urosła jego wizyta w Sztokholmie w 1654 r., z powodu której, aby umożliwić śpiewakowi bezpieczną podróż, wstrzymano walki toczące się wówczas na terenie Litwy. W 1655 r. Ferri trafił na dwór wiedeński, gdzie pozostał do końca swojej kariery. Jego występom towarzyszyły niezmiennie podziw i uwielbienie. Koncertował również na innych scenach europejskich – zachowała się informacja o jego wizycie w Londynie. Ferri swoją karierę zakończył w 1675 lub 1680 r. i powrócił do Włoch. Cesarz Leopold I, w dowód swojego uwielbienia dla jego talentu, przyznał mu dożywotnią rentę, a w swojej sypialni umieścił portret śpiewaka z podpisem „Baldassare Ferri, Rei Dei Musici”. Po powrocie Ferri osiadł w rodzinnej Perugii i tam zmarł 18 listopada 1680 r. Panteon wybitnych rzezańców jest dość długi: Carestini, Caffarelli, Senesino, Porporino i wielu innych. Jednak zdecydowanie najlepszym przykładem oszałamiającej kariery kastrata jest historia najbardziej znanego z nich, po dziś dzień uznawanego za najwybitniejszego śpiewaka operowego wszech czasów - Farinellego. Niektórzy z Was prawdopodobnie znają film "Farinelli, ostatni kastrat". Polskie tłumaczenie tytułu jest trochę nietrafione, bo w oryginale brzmi on po prostu "Farinelli il castrato", a sam bohater, mimo że jego kariera przypadła na zmierzch epoki śpiewu eunuszego (który paradoksalnie zbiegł się z okresem największych sukcesów kastratów), wcale ostatnim kastratem nie był. Sam film też traktuje tę postać w dość mocno odbiegający od rzeczywistości sposób, ale niewątpliwie ma dwie zalety. Pierwszą jest ciekawa muzyka, która powstała w wyniku komputerowego połączenia głosów sopranistki Ewy Małas-Godlewskiej i kontratenora Dereka Lee Ragina. Oczywiście tak banalny zabieg nie może w pełni oddać brzmienia głosu kastrata (mnie osobiście dziwi, że do udziału w filmie nie zaproszono Radu Mariana, o którym wspomniałam w poprzedniej części), ale efekt jest przyjemny dla ucha. Album ze ścieżką dźwiękową z filmu uzyskał status Złotej Płyty, a aria "Lascia Ch'io Pianga" trafiła na pierwsze miejsce francuskiej listy przebojów. Drugą zaletą filmu jest to, że wkurzył on znawcę tematu, Patricka Barbiera, w wyniku czego powstała książka "Farinelli. Prawdziwa historia genialnego kastrata". Autor bazował na dostępnej literaturze oraz materiałach źródłowych, w tym na testamencie Farinellego oraz zachowanej korespondencji. Z lektury wyłania się obraz człowieka niepozbawionego słabostek, ale nade wszystko wrażliwego, samotnego, skłonnego do melancholii i głodnego przyjaźni, a jednocześnie inteligentnego, świadomego swojej wartości i pogodzonego ze swym losem. Trudno nie poczuć do niego sympatii. Nawet jeśli uświadomimy sobie, że czasem przebierał się w babskie ciuszki. Farinelli, jako nie tylko najwybitniejszy kastrat, ale także najwspanialszy śpiewak wszech czasów, zasługuje na osobny tekst i to jemu będą poświęcone kolejne aż dwie części tej serii. Należy jednak pamiętać, że los rzezańców nie zawsze był tak wspaniały. Jak już wspomniałam na początku pierwszej części, według obecnych szacunków tylko około 10% trzebieńców był w stanie utrzymywać się ze śpiewu, a jedynie 1% robił wielką karierę. A mówi się nawet o czterech tysiącach wyrzezanych chłopców rocznie w samej tylko ojczyźnie kastratów – Włoszech. Często zdarzało się, że efekt finalny nie był tym, czego chciałyby słuchać tłumy, a kastracji nie dało się cofnąć. W takich przypadkach rzezańców szkolono zwykle w grze na jakimś instrumencie, powierzano im mało intratne posady nauczycieli (niekoniecznie muzyki) lub zatrudniano jako kościelnych. Zdarzało się też, że zostawali zakonnikami lub księżmi. Los takich mężczyzn był wyjątkowo ciężki, gdyż pozbawieni atutu w postaci oszałamiającego głosu, zwykle byli „obdarowani” wszystkimi skutkami ubocznymi kastracji, przez co szczególnie byli narażeni na kpiny i szyderstwa. Cierpienia kastratów znajdowały też niekiedy wyraz w wykonywanych przez nich utworach. Możemy sobie wyobrazić, jak bardzo poruszały one serca wrażliwej publiki. Tę część zakończę właśnie taką arią, „Lamento del castrato", wykonaną przez znanego już Wam Radu Mariana. Miłego słuchania. poprzednim odcinku
Gerard Corbiau. Ascending from above the stage on a chariot, wearing an elaborate and vaguely Aztecan golden headdress, Farinelli caused women to swoon as he sang operatic arias. He used handkerchiefs to wipe the sweat from his brow, then threw the silks to his audience. He was responsible, one listener tells him, "for my first musical orgasm."
Drama / Hudební / Životopisný Francie / Belgie / Itálie, 1994, 111 min (Alternativní 106 min) Hrají: Stefano Dionisi, Enrico Lo Verso, Elsa Zylberstein, Caroline Cellier, Marianne Basler, Jacques Boudet, Pier Paolo Capponi, Delphine Zentout, Omero Antonutti, Jeroen Krabbé, Karl-Heinz Dickmann, Hubert Burczek, Xenia Seeberg (více) (další profese) Božský hlas, za který zaplatil příliš krutou cenu... Carlo Broschi, zvaný Farinelli (1705–1782), patřil mezi nejobdivovanější operní zpěváky 18. století. Sopranista, vrcholný představitel stylu operního zpěvu bel canto, který díky svému zmrzačení (byl kastrát), zvládl tři a půl oktávy, a dokázal udržet tón celou minutu. Fascinující a nejednoznačná postava je pro autory průvodcem dobou baroka s jeho pompézností a smyslem pro efekty; hrdina si však zároveň zachovává tajemství, jež tkví v neuchopitelném umění dojímat krásou zpěvu. Právě Farinelliho „božské“ umění je ústředním prvkem vyprávění, jež zobecňuje osud skutečné osobnosti v historické době na pozadí vztahů mezi protagonisty a jejich zvláštních „rolí“. Souputníkem jednoho z nejslavnějších kastrátů, jemuž je dáno okouzlovat a milovat ženy, avšak bez očekávaného naplnění, je jeho starší bratr Riccardo. Muž, který zpěváka v dětství zmrzačil, aby uchoval jeho hlas, je pouze průměrným skladatelem; o to zoufaleji se drží geniálního sourozence. Také Georg Friedrich Händel, léta toužící, aby kastrát zpíval jeho skladby. Stává se Farinelliho stále trýznivějším tajným snem. Carlo však zůstává věrný bratrovi a londýnskému souboru italského mistra Porpory. Ničivé spory nakonec ochromují tvůrčí schopnosti všech aktérů, svazovaných závistí, strachem ze ztráty tvůrčí potence a touhou po dokonalosti. Pouta lásky a důvěry se však nakonec ukazují být stejně důležitá, jako věčné, a přece tak pomíjivé umění tónů. Corbiau své téma pojednává v přitažlivých, vizuálně dynamických obrazech, v nichž dominuje na jevišti zpívající, androgynní a magický „král tónů“. Zpěv kontratenoristy Dereka Leeho Ragina a sopranistky Ewy Małas-Godlewské byl pro potřeby filmu digitálně upravován. Atraktivitu myšlenkově i vizuálně pozoruhodného snímku umocňují herecké výkony hlavních představitelů, Stefana Dionisiho (Farinelli) a Enrica Lo Versa (Riccardo). (Česká televize) Božský hlas, za který zaplatil příliš krutou cenu... Carlo Broschi, zvaný Farinelli (1705–1782), patřil mezi nejobdivovanější operní zpěváky 18. století. Sopranista, vrcholný představitel stylu operního zpěvu bel canto, který díky svému zmrzačení (byl kastrát), zvládl tři a půl oktávy, a dokázal udržet tón celou minutu. Fascinující a nejednoznačná postava je pro autory průvodcem dobou baroka s jeho pompézností a smyslem pro efekty; hrdina si však zároveň zachovává tajemství, jež tkví v neuchopitelném umění dojímat krásou zpěvu. Právě Farinelliho „božské“ umění je ústředním prvkem vyprávění, jež zobecňuje osud skutečné osobnosti v historické době na pozadí vztahů mezi protagonisty a jejich zvláštních „rolí“. Souputníkem jednoho z nejslavnějších kastrátů, jemuž je dáno okouzlovat a milovat ženy, avšak bez očekávaného naplnění, je jeho starší bratr Riccardo. Muž, který zpěváka v dětství zmrzačil, aby uchoval jeho hlas, je pouze průměrným skladatelem; o to zoufaleji se drží geniálního sourozence. Také Georg Friedrich Händel, léta toužící, aby kastrát zpíval jeho skladby. Stává se Farinelliho stále trýznivějším tajným snem. Carlo však zůstává věrný bratrovi a londýnskému souboru italského mistra Porpory. Ničivé spory nakonec ochromují tvůrčí schopnosti všech aktérů, svazovaných závistí, strachem ze ztráty tvůrčí potence a touhou po dokonalosti. Pouta lásky a důvěry se však nakonec ukazují být stejně důležitá, jako věčné, a přece tak pomíjivé umění tónů. Corbiau své téma pojednává v přitažlivých, vizuálně dynamických obrazech, v nichž dominuje na jevišti zpívající, androgynní a magický „král tónů“. Zpěv kontratenoristy Dereka Leeho Ragina a sopranistky Ewy Małas-Godlewské byl pro potřeby filmu digitálně upravován. Atraktivitu myšlenkově i vizuálně pozoruhodného snímku umocňují herecké výkony hlavních představitelů, Stefana Dionisiho (Farinelli) a Enrica Lo Versa (Riccardo). (Česká televize) (více) Přehled Recenze Zajímavosti Videa Galerie Hrají Ocenění OST Filmotéka Diskuze Djkoma Proč toho nenatočil Corbiau více? Jeho Král tančí je krásný film a Farinelli nepřináší o nic zajímavější pohled na výjimečnou a zvláštní osobnost. A je mi vcelku jedno, že si celý příběh pan režisér trochu poupravil a zvýšil tak dramatičnost celého příběhu. Navíc ten "finální" pocit setkání legend, ten pocit, kdy postavy vnímají nejen svou roli, ale i roli a význam ostatních (Farinelli jak prohlašuje, že právě Handelova hudba bude nesmrtelná, přestože je to jeho soupeř, ale současně jediný, kdo ho dokáže pochopit a vyrovnat se mu talentem...). Hlavní je, co si divák odnese, ten citový orgazmus z viděného a slyšeného... Faidra Baroko, pastva pro oko - a Farinelli, genialita a průměrnost, duch a tělo, vášeň a cit, spojenectví zradou a pastva pro duši, která má tématu navzdory neskutečné koule. Říká se, že pro krásu je nutné trpět, a film i příběh titulního hrdiny to potvrzují, ale ne vždy kastrace znamená neplodnost a byla bych ochotná trpět každý den, kdyby toho Corbiau natočil víc... DaViD´82 "Bez něj jste jen... ticho." Bratrská láska bránící rozletu výjimečného talentu. Zneuznaný génius Georg Friedrich Händel, který si toho je vědom. Ano, se skutečností to mnoho společného nemá. Asi jako Formanova adaptace Mozartových osudů. Což ovšem ani v nejmenším nic nemění na filmových kvalitách Farinelliho. On vůbec celý snímek trochu trpí ve stínu Amadea. Vznikl sice o deset let později, ale je dle shodného mustru. A i stejně výtečně funguje. Jenom tak nějak o stupínek hůře. Na vině není ani tak scénář, ani herci či výprava a již vůbec ne hudební složka, ale jednoduše absence nezapomenutelných scén. Na mimořádné dílo je to totiž "pouze" zatraceně dobré, ovšem ne již nezapomenutelné. Lima Farinelli - skutečná historická postava, pěvec, jenž byl vykastrován, a jeho hlas tak dostal zabarvení, kterého jinak muži nejsou schopni. Pěvec, během jehož vystoupení ženy omdlévaly. Mimořádný hlas a mimořádný výpravný kostýmní film, který lze jen doporučit. Mimochodem Farinelliho hlas byl ve filmu vytvořen digitálním smícháním ženského a mužského operního hlasu, aby se tak dosáhlo kýženého výsledku. Shadwell Farinelli je film hudební a jako takový vypovídá o úloze a roli hudby ve filmu a jejím vztahu s obrazem, jakož i o mnohých dalších věcech, čemuž všemu hodlám věnovat následující text. ____ 1, Zatímco postava Farinelliho představuje v příběhu zvuk-abstrakci (pouhý zdroj, stroj na hlas, mechanismus), jeho bratr Riccardo zastupuje obraz-absolutno (hmatatelný notový papír). Třebaže tedy Farinelli v jedené ze scén vyhazuje noty z kočáru, protože je stejně jako Amadeus obsáhl a již je nepotřebuje, skutečnost je diametrálně odlišná: Osvětlené objekty vytvářejí základní pozadí percepci, na němž je zvuk teprve vnímán - zvuk v zásadě adjektivní, vizuální obraz substantivní. Farinelli (adjektivum) je podřízen svému bratrovi Riccardovi (substantivum), nikoliv obráceně. Dává to smysl ještě z jednoho důvodu: bratr Riccardo = hudba (skladatel), Farinelli = zvuk (hlas). A hudba má v kinematografii velice důležitou funkci, protože sjednocuje a svazuje tok obrazů (pokud chcete provázat nerušeně dvě různé scény, učiníte tak hudbu, již necháte do obou scén přesáhnout), zatímco zvuk (hlas) Farinelliho není nic jiného než punktace – v gramatickém smyslu kladení čárek, teček, vykřičníků, otazníků, výpustek, pomlček –, jež sice determinuje význam a rytmus filmu, ale pouze abstraktně. Na obraz Farinelli vliv nemá, tomu vládne bratr Riccardo. ____ 2, Druhý rozpor směřuje k tomu, co vnímá Farineli a co divák filmu. V momentě, kdy přivodí Farinelli jedné z dívek orgasmus, její vzdechy dočista odezní, aby je nahradil hlas dující pěvkyně; lze tady vypozorovat zřetelný ponor do Farineliho vnímání, jež nám film zprostředkovává. Jinak před námi ale zůstává po celý čas uzavřen. Nevíme, co si myslí, nevidíme do něj, stejně jako nevidíme dovnitř do rádia, jen tam ty tranzistory a kondenzátory vyrábějící zvuk tušíme – odtud Farinelli jako stroj na hlas. Tímo přístupem film zjevně odkazuje na pop hvězdy, které známe ze stadionu a z médii, ale nevíme, co jsou zač. V případě Farinelliho to nevíme taktéž a kuriózně nám to neodhalí ani pohledy do zákulisí a intimit jeho života. Farinelli pohrdá takřka všemi lidmi ve filmu a skrz něj pohrdá režisér námi diváky - také proto režisér intelektuálně nespekuluje o hlubších vztazích obrazu a zvuku, neproblematizuje akusmatické zvuky (jež slyšíme, ale nevidíme jejich zdroj – často pouze iniciují flashback, nebo subjektivní vnímání postav) apod., protože si to naše nevycvičené uši nezaslouží. A možná je Farinelli tak prázdný, protože uvnitř něj mimo zvuků už nic jiného není, není tam pro to prostor. Farinelli funguje na principu vysílače (zdroj hlasu), jež nepřijímá, kdežto jeho bratr obráceně. Farineliho nelze jakkoliv diskreditovat nebo zostudit, protože zůstává až do konce pouhou skořápkou – kupř. drbny v hledišti nelibě okomentují, že si oba bratři dělí ženské úlovky, ovšem tato informace není nijak nová ani pro diváka, ani pro Farinelliho. Vypravěč před ním nic nezatajuje, protože by to nemělo vzhledem k Farinelliho povaze smysl. ____ 3, Bodem synchronizace se rozumí význačný moment, kdy se zvuk a vizuální událost synchronně stýkají v naléhavém spojení, kdežto ještě o stupeň výš leží synchreze, tj. spontánní, neodolatelný spoj, svár mezi jednotlivým sluchovým fenoménem a vizuálním fenoménem, které se objevují ve stejnou chvíli. Efekt tohoto spojení přitom vzniká nezávisle na jakékoli racionální logice. Tyto momenty film sugeruje při minutových nápěvech Farinelliho, jež provází přechod z racionality (první půlminuta = synchronizace) do spontaneity (druhá půlminuta = synchreze). Někteří diváci dokonce omdlévají, což se může opět zdát poněkud snobské – jako by spíše než pod náporem jeho hlasových kvalit omdlévali při pohledu na něho samého. Dokonce i na jarmarku se lidé Farinellimu nevěnují do té doby, než se jeho vystoupení podaří zatraktivnit poplatným duelem trubka vs. hlas. Ovšem realita je opět opačná. Tehdejší doba nezahlcovala lid obrazy, proto měli vyvinutý enormní cit pro zvuk a hudbu, viz rozhodující role drbů (šepot - „slyšený“ prostor, v němž je ponořen prostor viděný), a proto při poslechu Farinelliho omdlévali skutečně díky jeho hlasu. Dnes je tomu obráceně – mp3 posloucháme jen jako kulisu a se světem komunikujeme přes obrazy a znaky (písmo). ____ 4, Odpradávna kinematografie do sebe narážejí dvě konkurenční normy, a to srozumitelnost a věrnost, jež se staly tématem sporů už na přelomu 20. a 30. let. Věrnost zastávala představu, že úkolem zvukového záznamu je co nejvěrněji zpřítomnit reálnou zvukovou událost posluchači/divákovi tak, jako kdyby se jí přímo účastnil (viz technický model mikrofonu upoutaného na kameru bez ohledu na srozumitelnost dialogů při změně velikostí záběru). Srozumitelnost vycházela naopak z účelové manipulace s hlasitostí jednotlivých zvukových plánů (viz mikrofonu umístěný tam, kde se ozývají nejdůležitější zvuky). Ve filmech pochopitelně vítězí srozumitelnost, tím se ale dostáváme do rozporu mezi postavy filmu, které vnímají hudbu zjevně věrně se šumy, a diváka, k němuž se dostává už vyfiltrovaný a čistý zvuk. A souvisí to nepochybně s třetím bodem – vytlačení hudebního citu z veřejné sféry jakoukoliv věrohodnost zakazuje. ____ 5, Posledním, ontologickým bodem se rozumí samotná možnost existence Farinelliho. Jak řečeno ve filmu, jen jeho hlas ospravedlňuje jeho existenci, bez něho by byl nic. Souvisí to opět se vztahem mezi obrazem a zvukem ve filmu – vertikální vztah obraz-zvuk převažuje nad horizontálám vztahem mezi různými typy zvuků, jinými slovy, zvuky ve filmu nekonstituují vnitřně koherentní jednotu spolu navzájem (odpovídající jednotě obrazové stopy), jinými slovy, obrazový tok musí existovat po celý čas filmu, zatímco zvuk může zcela odeznít a nechat v provozu samotný obraz. U zvuku převládá časová dimenze nad prostorovou - Farinelli existuje všude v čase a nikde konkrétně; setkání s ním je vyhrazeno pouze vyvoleným. Carlo Broschi přijal umělecké jméno Farinelli jako projev díků rodině Farinů, nazývané též Conratelli Farini. Tato rodina přejímala určitou formu sponzorství nad kastráty. Kastrace byla v Itálii zakázána v roce 1780, poslední kastrovaný zpěvák zemřel roku 1912. (Zdroj: Cinema) (Terva) Miranda Richardson mohla hrať Margareth Hunter a Armin Mueller-Stahl mohol stvárniť Georgea Handela. (classic) Farinelliho party, ktoré žiadny zo súčasných spevákov nie je schopný zaspievať, boli v tomto filme rozdelené medzi kontratenora D. L. Ragina a sopránistku Ewu Mallas-Godlewskú, zostrihané a potom počítačovo spracované, aby sa dosiahla jednotná farba hlasu. (Kristusazapad)
Juli 1782 in Bologna) war ein berühmter italienischer Sänger (Kastrat) des 18. Jahrhunderts. English: Farinelli (January 24, 1705 – September 15 or 16, 1782), was the stage name of Carlo Maria Broschi, one of the most famous Italian soprano castrato singers of the 18th century. Français : Carlo Broschi, surnomé Farinelli, est un chanteur
. xyqb5eiwme.pages.dev/567xyqb5eiwme.pages.dev/13xyqb5eiwme.pages.dev/980xyqb5eiwme.pages.dev/534xyqb5eiwme.pages.dev/901xyqb5eiwme.pages.dev/798xyqb5eiwme.pages.dev/992xyqb5eiwme.pages.dev/728xyqb5eiwme.pages.dev/626xyqb5eiwme.pages.dev/236xyqb5eiwme.pages.dev/852xyqb5eiwme.pages.dev/296xyqb5eiwme.pages.dev/441xyqb5eiwme.pages.dev/336xyqb5eiwme.pages.dev/170
farinelli ostatni kastrat cały film